W Krutyni na turnusie terapeutycznym

wyjście jest jedno
wyjście jest jedno

Ze Sztutowa prosto pojechaliśmy na turnus terapeutyczny, organizowany przez Centrum Twórczego Rozwoju Dziecka „Kleks” z Warszawy do Krutyni na Mazurach. Mieszkaliśmy w Ośrodku Mazur-Syrenka nad rzeką Krutynią. Miejsce pod kątem przyrodniczym piękne ale dla dzieci mało atrakcyjne, chyba, że jest się fanem kajaków lub spływów na „byle czym” – a w tym mistrzem był kadra :).

Mikołaj dziennie średnio miał ok. 4 półgodzinnych terapii. Zajęcia indywidualne to: zajęcia pedagogiczne, logopedyczne, terapia integracji sensorycznej, terapia ręki, stymulacja taktylna, hipoterapia, dogoterapia oraz grupowe – Muzyka-Ruch-Komunikacja, Weronika Sherbone i zajęcia plastyczne.
Natomiast dla rodziców były warsztaty i spotkania indywidualne z psychologiem. Były to świetne zajęcia z praktykiem, podczas których rozmawialiśmy o trudnych zachowaniach naszych dzieci i szukaliśmy sposobów ich rozwiązania poprzez codzienny trening.

hipoterapia
hipoterapia

Myślę, że Mikołaj i my dużo skorzystaliśmy z turnusu. Szczególnie cenne dla nas były spotkania z Panią psycholog. Natomiast dla rozwoju Mikołaja, oprócz terapii, bezcenne były kontakty z innymi dziećmi 🙂
Mikołaj, wystarczyło, że otworzył drzwi naszego pokoju (a nas poinformował ZARAZ WRACAM) i już pędził na piętrze do Madzi, Nathana i Kuby.
A dzieci też w każdej chwili mogły wpaść do Mikołaja i pobawić się autkami:)
Mikołaj jest teraz ogromnie zainteresowany innymi dziećmi. Sam je zaczepia, pyta jak mają na imię, chce się z nimi bawić tylko często niestety jeszcze nie wie jak.
Teraz jeszcze odpytuje mnie co robi KUBA? MADZIA? I NATHAN?
Fajne jest to, że Mikołaj przez to, że interesuje się AUTAMI z filmu „AUTA” ma punkt zaczepienia do zabawy z innymi dziećmi. Z reguły każdy chłopiec zna Zygzaka, Złomka, Sally i innych bohaterów Chłodnicy Górskiej.
Na wakacje jechaliśmy z 3 autami i jedną książką „Witajcie w świecie aut” a wróciliśmy już z niezłą kolekcją aut i gazetek.

w parku dzikich zwierząt
w parku dzikich zwierząt

W czasie wolnym od zajęć robiliśmy sobie wycieczki. Chyba najbardziej ciekawym i atrakcyjnym miejscem był Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie. Mikołaj dotykał jeleni, muflonów, liczył kropki na grzbiecie sarenki. W parku tym zwiedzając przechodzi się po drabinach od jednej zagrody do drugiej, wchodząc pomiędzy zwierzęta. Kto był zaopatrzony w karmę dla zwierząt miał gwarantowane bardzo bliskie spotkania z jeleniowatymi 🙂 Dla nas przeżycie niesamowite a Mikołaj przyjął to jak najbardziej naturalną rzecz na świecie.

Dwa tygodnie na turnusie minęły nam bardzo szybko i żal było się rozstawać.

w okularach jest fajnie
w okularach jest fajnie
A niebo synu jest tam...
A niebo synu jest tam...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *