Mikołaj! Co ty wyprawiasz :)

W miniony weekend byliśmy w Sanoku u babci. Pogoda była piękna a my mieliśmy mnóstwo planów do zrealizowania. Rano o 11 byliśmy umówieni u mojej koleżanki Agnieszki na kawę. Ale wcześniej po drodze mieliśmy wstąpić do sklepu i dokupić dla mojej mamy deskę na toaletę, która jej się zepsuła. Wydawało się, że szybko to załatwimy i pojedziemy dalej. Ale …..

Opowieść Mikołaja:

Babciu byliśmy w sklepie i chciało mi się siku. A mama powiedziała: Jezus Maria Mikołaj co ty wyprawiasz! musimy biec i pobiegliśmy. Zrobiłem siku na trawie i mówię: Mamo chce mi się kupkę. A mama powiedziała: Jezus Maria Mikołaj musimy biec na stację benzynową do toalety. Biegliśmy i biegliśmy i zrobiłem kupkę w toalecie na stacji benzynowej.

 Opowieść mamy:

Jesteśmy w sklepie, Wiesiek zajęty dobieraniem deski do toalety dla teściowej, a Mikołaj biega sobie pomiędzy rzędem równo ustawionych toalet. Nagle patrzę a Mikołaj przymierza się do ściągania spodni i skorzystania z toalety na środku sklepu. Wołam, Mikołaj co ty robisz!, łapię go za rękę i biegniemy robić siku na trawkę za sklepem. Ale Miki mówi mi, że chce jeszcze kupkę. Myślę sobie, co tu robić i widzę na horyzoncie stację benzynową. Pytam Mikołaja czy wytrzyma jeszcze i biegniemy na stację benzynową. Na szczęście była tam łazienka.

 Opowieść taty:

Chciałem załatwić szybko zakupy i jechać dalej. Żeby nie mieć kłopotu zabrałem z domu teściowej zepsutą deskę na wzór. Chodzę z tą deską pod pachą po sklepie. Już wybrałem co trzeba, chcę zapłacić, rozglądam się za Anią i Mikołajem (w torebce Ani były pieniądze i moje dokumenty), a ich nie ma. Denerwuję się, szukam ich wszędzie a ich dalej nie ma. Dzwonię, a Ania mi mówi, że są na stacji benzynowej w toalecie i mam tam przyjść. Lecę więc z deską pod pachą, wchodzę na stację benzynową i kieruje się do damskiej toalety, bo tam podobno są. Do damskiej toalety długa kolejka, a ja z tą deską pcham się na początek. Chyba wyglądałem tak dziwnie, że nikt się nawet nie odezwał. W najlepszym wypadku pomyśleli dziwak, który idzie to toalety z własną deską. Gorzej jak wychodziłem, bo wyglądało jakbym wynosił deskę z toalety. Komedia

 Epilog

Najlepsze w tym było jednak to, że Miki rozumiał, że sytuacja była komiczna. A opowiadając o tym babci na drugi dzień nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Zresztą podobnie jak i babcia. A w sklepie z toaletami był po raz pierwszy więc jeszcze mógł nie wiedzieć jak się ma zachować. Teraz już wie:)

I różne sytuacje tak musimy przetrenować. Im szybciej tym lepiej póki jest jeszcze mały i wiele mu jeszcze na razie uchodzi.

 A po wizycie pojechaliśmy na basen do Ustrzyk Dolnych. Mikołaj był zachwycony. Piękne miejsce, nowoczesny basen i upalna pogoda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *