W poniedziałek Mikołaj występował w ze swoim przedszkolem w Teatrze Bagatela. [Informacja o wydarzeniu w wiadomości24.pl]
Jego grupa miała inscenizować lato. Dzieci były przebrane za radosne pszczółki biegające po łące i próbujące bronić miodku przed skradającym się Kubusiem Puchatkiem. Dzieci przygotowania do spektaklu rozpoczęły jeszcze przed świętami, a Mikołaj dołączył do nich po świętach, bo był chory. Niestety z przedszkola otrzymaliśmy informacje, że jest katastrofa. Mikołaj nie chce ubierać stroju pszczółki i nie chce brać udziału w próbach, więc jego występ w teatrze stoi pod znakiem zapytania. Pomyślałam, że nie można się poddawać. Po rozmowie z panią dyrektor przedszkola, postanowiliśmy, że spróbujemy. Mikołaj miał wsiąść udział w przedstawieniu, jednak miał być tam z opiekunką i gdyby sytuacja była dramatyczna, miała go zapakować i wracać do domu.
Codziennie z przedszkola przynoszony był strój pszczółki, żeby przyzwyczajać do niego Mikołaja. Na oswojenie ze strojem mieliśmy tylko 2 wieczory.
Przymierzanie stroju pszczółki zaczęliśmy jak zwykle próbując wziąć go podstępem , gdy oglądał wieczorynkę. Ponieważ wieczorynka była ciekawa, wiec udało się go ubrać w strój. Nawet udało się RAZ, na chwilę, ubrać czapkę z czółkami. Skrzydeł zakładać nawet nie próbowaliśmy. (jak je tylko widział niesione z przedszkola do domu to krzyczał:- Nie chcieć być pszczołą!!!)
Wpadłam na pomysł aby do stroju dołożyć coś co Mikołaj zna i lubi: swoją czarną bluzę z gitarą i rajtuzy (wykorzystane, przerobione i zaakceptowane przy stroju rycerza). Pomogło to Mikołajowi zaakceptować strój w wersji podstawowej (bez czapki i skrzydeł). W czapkę próbowaliśmy ubrać tatę, żeby zobaczył, że to fajne przebranie. Pytam Mikołaja:
-Mikołaj, Mikołaj kim jest tata?
A Mikołaj zdegustowany mówi:
– TATA JEST TATĄ.
Więc z innej beczki:
-Mikołaju ,Mikołaju, a za kogo przebrany jest tata?
Zdegustowany Mikołaj odpowiedział:
-Za pszczołę ? – i szybko dodał- Nie chcieć pszczoły!
Więc daliśmy sobie spokój z czapką.
W poniedziałek Mikołaj pojechał do teatru. Trudno mu było wytłumaczyć gdzie jedzie, bo nie rozumiał jeszcze co to jest teatr. W teatrze oczywiście nie obyło się bez małego buntu przy ubieraniu stroju, ale pani Basia, psycholog z przedszkola, zmobilizowała Mikołaja do ubrania stroju, i Mikołaj ubrał pełny strój i zaraz z innymi pszczółkami wybiegł na scenę. Na scenie bawił się świetnie i był w swoim żywiole. Na koniec pani dyrektor powiedziała, że możemy być z Mikołaja dumni.
I jesteśmy, a dla nas rodziców jest to wskazówka, aby tak łatwo się nie poddawać i próbować do samego końca. Bo wydawało się, że sytuacja jest beznadziejna i z występu będą nici. A w efekcie tak świetnie mu poszło. W porównaniu do jego wcześniejszego występu scenicznego poszło mu dużo lepiej, a przede wszystkim, pełniej uczestniczył w grupie i świetnie się bawił. A miał przecież tak mało czasu na oswojenie się z nową dla siebie sytuacją.
2 myśli na temat “O niesfornej pszczółce i podstępnych rodzicach”