Wspinaczka stołowa

lawaMikołaj rozochocony po wspinaniu się na ściance w FORTECY, po powrocie do domu próbuje kontynuować zabawę. Robi sobie samodzielnie tory przeszkód: wersalka – ława-krzesła itd. Na co ja nie mam ochoty zbytnio pozwalać, o czym Mikołaj świetnie wie. Wchodzę do pokoju, a Mikołaj szybciutko zeskakuje z ławy. Na wszelki wypadek mówi do mnie:
-NIE WOLNO. Więc pytam Mikołaja:
-Co robimy przy ławie?
-Czytamy, piszemy, jemy – odpowiada skruszony Mikołaj. Więc komentuję dalej:
-Widzę, że świetnie wiesz, że ława nie służy do wspinania, ALE (przerywa mi Mikołaj) TO JEST WSPINACZKA STOŁOWA.
Na to logiczne stwierdzenie mojego dziecka zabrakło mi już argumentów.

Dylemat wychowawczy. Czy pozwolić skoro ma przy tym taką świetną zabawę i tak kreatywnie się bawi czy definitywnie zabronić, ponieważ może tą zabawę np. przenieść do przedszkola i będzie miał kłopoty? Z jednej strony nie chcę być taka restrykcyjna, ponieważ wiem, że jest na tyle sprawny, że nic złego w tej zabawie mu się nie powinno stać (a za jakiś czas zabawa mu się znudzi), ale wiem z drugiej strony, że takie zachowanie w przedszkolu czy u znajomych jest niedopuszczalne. Wiem też, że sama i z innymi dziećmi też tak się bawiłam w domu, na podwórku u dziadków – „z” i „bez” przyzwolenia dorosłych. Co uchodzi zdrowym dzieciom to już tym „ze spektrum” NIE.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *