Do nieba w piżamce.

WizytaKsiedzaMikołaj ostatnio był bardzo zainteresowany tematem śmierci. Czy umrzemy? Kiedy umrzemy? Kiedy on umrze?

Żeby się nie zamartwiał zbytnio, jak to on potrafi niekiedy o cały świat, powiedzieliśmy że ludzie umierają jak maja 100 lat. A że zna matematykę do 100, szybko obliczył ile komu jeszcze życia zostało 🙂 Parę dni był spokój.

Potem zaczął drążyć głębiej. A czy on jak Jezus umrze na nasze (rodziców) grzechy. No tu było trochę tłumaczenia. Był dzień spokoju. Na drugi dzień powraca z pytaniem czy on pójdzie do nieba.

-Tak, tak, na pewno pójdziesz do nieba.

No i z tym niebem, to już zaczęły się trudne pytania. A jak tam jest? A co on tam będzie robił? A on nie chce iść do nieba, bo się będzie nudził. Bo tam nie będzie miał przywilejów i nie będzie mógł grać na tablecie i komputerze. A jak już pójdzie, to będzie tęsknił za mamą i tatą. A jak on wyleci z tego ciała do nieba. A dlaczego ciało będzie leżało w grobie. A czy się kiedyś połączy.

Trudziliśmy się i staraliśmy się jak umieliśmy, żeby Mikołajowi jakoś to przystępnie wyjaśnić. Nawet użyliśmy książkę „O GRZESIU, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań„. Przerobiliśmy cała książkę, a w szczególności rozdział „Co to jest śmierć?„.

Okazało się że pomoc przyszła niespodziewanie i szybko. Jak co roku przyszedł ksiądz z tradycyjną wizytą duszpasterską. Jak co roku był przygotowywany, co do zwyczajów i rytuałów związanych z tą wizytą. Oczywiście miał ustalone punkty za to że się z wszystkimi pomodli i nie będzie krzyczał podczas wizyty, a w szczególności jak ministranci zaczną śpiewać kolędę. Zdobył cała pulę, bo pokazał księdzu jak się modlić trzeba, a na odchodnym wyręczył ministrantów i 3 zwrotki „Gdy śliczna Panna” odśpiewał.

Ale do rzeczy. Jak już był moment na rozmowę, to przypomniałem Mikołajowi, że ma pytania o niebo. Oj, ksiądz trudził się, ale sprawnie opowiedział jak to w tym niebie będzie. W końcu Mikołaj zadał kulminacyjne pytanie, dlaczego jego ciało zostanie w grobie. I tutaj szach mat. Ksiądz odpowiedział tak:

-Widzisz Mikołajku. To jest tak podobnie jak kładziesz się do snu. Ściągasz ubranie i zakładasz piżamkę. Ubranie jest ci niepotrzebne. Tak samo do nieba. Ciało ci niepotrzebne.

I od tej chwili temat śmierci i nieba się skończył. Przynajmniej na jakiś czas. 🙂

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *