Jak bym chciał mieć sobowtóra

sobowtór

Mikołaj je zupę (zupa podzielona na dwie miseczki, żeby szybciej stygła) i marudzi:

– No nie, dwie miski, a ja tylko jeden! Jak ja to mam zjeść przecież mam tylko jedną głowę, a zupek jest dwie. Chciałbym mieś sobowtóra. Ja bym zjadł jedną zupkę, a sobowtór drugą.

Sobowtór też by się przydał do odrabiania lekcji, sprzątania, chodzenia do szkoły … ale do grania na komputerze i czytania książek i oglądania telewizji już pewnie nie był by mu potrzebny.

Marzenia i problemy te same co u innych dzieci tylko często trochę inaczej wyrażane. Czasem w sposób niejednoznaczny i skomplikowany. Żeby go dobrze zrozumieć trzeba wiedzieć czym Mikołaj się aktualnie interesuje, co czytał lub oglądał, żeby zrozumieć jego logikę wypowiedzi. Jeśli ktoś ma chęć i czas to dopyta i dowie się wszystkiego. A jeśli nie to pomyśli co za głupoty ten chłopiec opowiada.

Chima wzywa bohaterów!

Chima wzywa bohaterów! Więc przybyliśmy na ratunek. W Galerii Krakowskiej mieliśmy wiele zabawy. Robota w sam raz dla chłopaków.
chima1
Zespołowa budowa mozaiki…
chima2
Nasz pojazd: maszyna zmian. Chima jeszcze tego nie zna

chima3
Już wiem. do listu do św. Mikołaja dopisze Ognisty pojazd Lavala. A co tam, będzie walczył z helikopterem policyjnym

chima4
Ognia, więcej ognia!!!
chima5
Oglądając starcie Ognia i Lodu
chima6
Nasz smok na pierwszym planie.

To był udany wieczór.