Morze, plaża, szum fal dla większości dzieci jest atrakcyjne a już szczególnie korzystne (ale już nie zawsze atrakcyjne) dla dzieci, które mają problemy z przetwarzaniem sensorycznym.
Dlatego staramy się co roku, o ile to możliwe spędzić wakacje nad morzem w małych turystycznych miejscowościach. W tym roku świetnie się złożyło, że turnus terapeutyczny został właśnie zorganizowany w Rewie (gmina Kosakowo ) http://rewa.org.pl/360/
Miejscowość mała, spokojna, piękna przyrodniczo z rezerwatami ornitologicznymi, a zarazem blisko na wycieczki do Gdyni, Gdańska i Sopotu.
Pensjonat Krystyna http://www.pensjonatkrystyna.pl/index2.php w którym mieszkaliśmy był bardzo blisko morza, dlatego w każdej wolnej przerwie między zajęciami mogliśmy wyskoczyć na plażę, a wieczorem Mikołaj na przejażdżkę na swoim rowerku.
W tym roku pogoda była w kratkę i w ciągu dnia potrafiła zmienić się jak w kalejdoskopie. Mieliśmy i słońce i deszcz i mżawkę i gwałtowną burzę, gdzie musieliśmy nagle niczego się nie spodziewając uciekać z plaży, a nawet gęstą mgłę, która pojawiła się nagle w ciągu dnia i nagle nic nie było widać, a my poruszaliśmy się jak w gęstej wacie cukrowej. Mikołaj znosił te zmiany nad wyraz spokojnie, może tylko był trochę zdziwiony.
Nigdy nie można było przewidzieć pogody dlatego staraliśmy się w bardziej niepewne pogodowo dni robić różne wycieczki.
Myślę, że kilka miejsc Mikołaj zapamiętał szczególnie: ZOO w Gdańsku-Oliwie, zwiedzanie promu Stena Line, samodzielne eksperymenty w „Eksperymencie” w Gdyni, „Akwarium” w Gdyni i ogromny plac zabaw Loopy’s World z kulkami przeplotniami i innymi atrakcjami dla dzieci w Gdańsku.
W ZOO Mikołajowi tak się podobało, że byliśmy aż 2 razy. Teren oliwskiego zoo jest bardzo duży i przestronny. Zwierzęta mają bardzo dobre warunki, a zwiedzający świetny do nich dostęp. Mikołaj (tradycyjnie jak i w innych już ogrodach zoologicznych) dostał mapę zoo, którą przestudiował z Gosią, która była z nami i swoją mamą na wycieczce i wytyczył trasę zwiedzania:) Wiele zwierząt go interesowało np. słonie, żyrafy, hipopotamy, żubry, jeleniowate itp. Jednak największym zdziwieniem dla Mikołaja były pingwiny. Do tej pory na żywo ich jeszcze nie widział:) W ZOO więc obowiązkowo musieliśmy kupić na pamiątkę koszulkę i kartkę z pingwinkami.
29 czerwca były dni otwarte promu Stena Line, więc postanowiliśmy go zwiedzić tym bardziej, że Miki już pierwszego dnia go wypatrzył w Porcie w Gdyni i nazwał go statkiem McMission-a. (akcja z Auta2). Prom był ogromny, a zwiedzanie go niesamowite. W sterowni kapitana Mikołaja zadziwiła duża liczba komputerów i oczywiście chciał je dotknąć. Jak powiedziałam, że tutaj pracuje kapitan i tylko on może sterować statkiem za pomocą komputerów Mikołaj stwierdził, że on też chce zostać kapitanem:) Później, wielokrotnie wspominał zwiedzanie statku, a że przez port przejeżdzaliśmy często, to zawsze go wypatrywał i komentował na 2 sposoby:
1: Co robi McMission? (gdy stał w porcie)
2. Gdzie jest McMission? (gdy był w rejsie).
Oczywiście wielokrotnie nas namawiał, żebyśmy poszli na statek, ale dni otwarte były tylko raz. (cdn…)
[w kajucie]
[ciekawski George i nasz ciekawski]
[na pokładzie]
[kapitański mostek]