ZAKOŃCZENIE ROKU W PRZEDSZKOLU

Mikołaj w środę miał zakończenie roku w przedszkolu. Na zakończeni dzieci wystawiały dla rodziców powtórkę przedstawienia „CZTERY PORY ROKU”. Mikołaj znowu więc był pszczółką, latającą z innymi na łące na wiosnę. Już trochę się mniej o niego bałam bo strój już był przećwiczony. Przedstawienie wyszło fantastycznie, a dzieci były naprawdę wspaniałe. Podziwiam Panie bo naprawdę włożyły bardzo dużo pracy i zaangażowania w przygotowanie. Widać było też, że Mikołaj dobrze się czuje między dziećmi i jest zadowolony. Ja natomiast pierwszy raz w całej kadencji przedszkolnej Mikołaja mogłam spokojnie z widowni pooglądać przedstawienie, śledzić fabułę, posłuchać przemówienia Pani Dyrektor. Mikołaj, chociaż mnie widział nie chciał uciekać, nie wyrywał się i spokojnie z dziećmi po przedstawieniu czekał na rozdanie dyplomów, kwiatów, prezentów itp.

Uświadomiłam sobie jaki duży postęp społeczny w przedszkolu zrobił Mikołaj. Jeszcze pół roku temu na przedstawieniu „JASEŁA PO KRAKOWSKU” musieliśmy ukrywać się za plecami innych rodziców, żeby nas nie dostrzegł i nie płakał. Po przedstawieniu zapytałam Mikołaja czy podobało mu się na scenie i czy chciałby jeszcze z dziećmi występować. Odpowiedział: TAK, BYŁO SUPER Okazało się nawet, że i bycie pszczołą jest dla niego fajne 🙂

Jakie to miłe dla rodzica – jak jego dziecko jest takie grzeczne:)  Po 2  latach uczęszczania do przedszkola „CHATKA PUCHATKA” dopiero teraz w pełni widzę, że uczestniczenie w życiu przedszkolnym sprawia Mikołajowi radość. Widzę, że bardzo dużo czerpie z bycia między dziećmi w przedszkolu. Jak jest w przedszkolu to jestem o niego spokojna. Teraz jest społecznie gotowy na to, żeby być w grupie integracyjnej.

OSPA

No i stało się. dopadła Mikołaja ospa wietrzna. Od wtorku Panie z przedszkola sygnalizowały nam, że Mikołaj ma jakieś krosteczki, które wyglądają na ospę( w przedszkolu od Świąt Wielkanocnych cały czas wśród dzieci panowała ospa). Ja nie bardzo w ospę Mikołaja wierzyłam, bo był na ospę szczepiony i poza tym wszyscy w domu  są tak pogryzieni przez komary, że Mikołaj niczym się wśród nas szczególnym nie wyróżniał. Jednak aby sprawdzić, poszliśmy wieczorem do lekarza. Lekarz nie był w stanie określić czy to ospa czy nie więc Mikołaj na drugi dzień z dobrym samopoczuciu poszedł do przedszkola. Ale Panie nadal utrzymywały, że to jednak ospa. Poszliśmy więc znowu do innego lekarza. Pani lekarka obejrzała Mikołaja i stwierdziła, że na 95,5% wygląda to na ospę. Problematycznie było zdiagnozowanie ospy na 100% bo u Mikołaja było tylko kilka czerwonych bąbli ale żaden z nich nie rozwijał się w pęcherzyk, a potem w strupek. Tak więc Mikołaj ma tygodniową kwarantannę w domu. Nie ma gorączki, bąble które ma go nie swędzą, niczym nie jest smarowany i nie zażywa lekarstw. Być może ze względu na to, że był szczepiony ta ospa ma tak łagodny przebieg. Właściwie oprócz tego, że musi siedzieć w domu to Mikołaj w ogóle się nie zorientował, że jest chory. I jak mu teraz wytłumaczyć dlaczego nie wychodzi z domu?

Oczywiście choroba przychodzi zawsze nie w porę. W poniedziałek Mikołaj z tatą miał jechać na „zielone przedszkole” do Poronina. Tak się cieszyliśmy na ten wyjazd, a teraz trzeba było go odwołać. Szkoda. 🙁

Mikołaj źle znosi przymus  przebywania w domu.  Zawsze miał tyle zajęć. Niektóre lubił bardziej inne mniej ale ciągle był w ruchu.  Teraz ciągle pyta: pójdziemy na plac zabaw?, pójdziemy do konika?, pójdziemy do pieska?, pójdziemy do sklepu z zabawkami? pójdziemy do Pani Gosi? I patrzy na nas z nadzieją, a my nie wiemy co odpowiadać. W naszych  opowiadaniach Pani Gosia, piesek i konik są bardzo chorzy i musimy poczekać aż wyzdrowieją. Dzisiaj nawet próbował sforsować drzwi, stukając i krzycząc: OTWORZYĆ DZRZWI !!!

Dziwi nas też to, że Mikołaj często powtarza plan dnia z wtorku. A jest to najcięższy dzień z jego tygodnia.

Mówi: ” Najpierw Pani Ilona (logopeda), potem przedszkole, potem do Kipera i Gordona i Pani Dominiki (dogoterapia), potem Pani Gosia (SI), potem do konika i Szadiego (hipoterapia oraz zabawa z psem) i na końcu do domu.” We wtorek Mikołaj wychodzi z domu o godz. 8 a wraca o 19.30. Tak nam się gęsto poukładały zajęcia we wtorek, że myśleliśmy że będzie to dla Mikołaja zbyt ciężki dzień, a okazuje się, że jest najbardziej atrakcyjny z całego tygodnia. Niestety na atrakcje wtorkowe i inne przez ospę musi jeszcze trochę poczekać 🙁 Nie zawsze jednak dogoterapia i hipoterapia były dla Mikołaja takie przyjemne. Różnie z tym bywało. Na początku, jak i z wszystkim była płacz i krzyk, a teraz taka fascynacja. Cieszy mnie to, że tak polubił zwierzęta, że zabawa i kontakt z nimi jest dla niego atrakcyjna, że wywołują w nim takie pozytywne emocje 🙂

 

 

MIKOŁAJ WIE, ŻE TATA WIE.

Od czasu do czasu Mikołaj zaskakuje nas bardzo mądrymi uwagami, którymi właściwie nikt by się po nim nie spodziewał.
Zwykle wieczorem przed zaśnięciem czytamy Mikołajowi jeszcze jakaś wybraną przez niego bajkę. Zwykle cały wieczorny rytuał: kąpiel, bajka i wspólne zasypianie to domena taty.
I tym razem przed zaśnięciem Mikołaj chciał, żeby tata przeczytał mu konkretną bajkę.
Słyszę z drugiego pokoju jak tata mówi do Mikołaja, ale powiedź całym zdaniem jaką chcesz bajkę.
I Mikołaj mówi TATO CZYTAJ BAJKĘ O ZWIERZĘTACH
Wiesiek ucieszony tłumaczy synowi, widzisz jak powiesz , to tata wie co chcesz. Na to odpowiada Mikołaj: MIKOŁAJ WIE, ŻE TATA WIE.
Ja w drugim pokoju, a babcia w kuchni, zupełnie zdębiałyśmy z wrażenia.
Na co dzień zwykle trzeba wyciągać od Mikołaja, żeby mówił całymi zdaniami. A tu taka samodzielna spontaniczna uwaga.
Bardzo chcielibyśmy już żeby Mikołaj tak płynnie i spontanicznie formułował swoje myśli. Niestety na razie jest z tym różnie. Często jeszcze do komunikacji zamiast całych zdań używa samych rzeczowników lub czasowników. Jednak od miesiąca zadaje mnóstwo pytań. Jeśli chodzi o pytania to buzia mu się dosłownie nie zamyka. Non stop pyta: Co to jest? Jaki to kolor? To kolor zimny, ciepły czy neutralny? Co robi mama/tata/babcia/Iza/pies/konik? Itp., Jaka to cyferka (pokazuje nam na palcach)? Kto tu mieszka? oraz zdaje nam różne zagadki. Repertuar pytań ciągle się poszerza Mikołaj pyta i cierpliwie czeka na odpowiedź. Kontakt wzrokowy wtedy jest na 100%

Chciałabym myśleć, że te pytania pojawiły się spontanicznie (jako naturalny etap rozwoju mowy), ale wiem, że jest to efekt nieustannej pracy logopedów z Mikołajem. Rok temu o tej porze Pani Kasia -logopeda zaleciła nam prowadzenie pamiętnika z wydarzeniami z każdego dnia. Codziennie mieliśmy rysować/wklejać symbolicznie 2 wydarzenia i zadawać o nie pytanie Mikołajowi oraz pisać drukowanymi literami w pamiętniku odpowiedź. To zadanie miało na celu nauczenie Mikołaja zadawania pytań i zrozumienia, co się wkoło niego dzieje. Pamiętnik prowadziliśmy kilka miesięcy. Pytania pojawiły się wprawdzie dopiero teraz, ale rozumienie świata i sytuacji bardzo się poprawiły u Mikołaja po wprowadzeniu tego pamiętnika. Polecam wszystkim taki pamiętnik bo pomimo, że jest to żmudna i czasochłonna robota to naprawdę warto.
Pojawienie się pytań jest fantastyczne, jednak teraz musimy być bardzo ostrożni, żeby te pytania u Mikołaja nie przerodziły się w stereotypie.